Od przeszło pół roku epidemia koronawirusa to temat numer jeden na całym świecie. Mówi się o tym, ile osób zmarło, ile pieniędzy straciła gospodarka, jak długo przyjdzie nam funkcjonować w izolacji. Tymczasem często pomija się przy tym jeden, bardzo istotny aspekt. Epidemia i izolacja przełożyły się na wzrost liczby zdrad i rozwodów. Po czasowym zamrożeniu gospodarki pełne ręce roboty mają teraz dwie grupy zawodowe – prywatny detektyw i prawnik.
Świat się rozwodzi
Problem zdrad i rozwodów występował oczywiście już wcześniej. Teraz te zjawiska zdecydowanie się jednak nasiliły. Co istotne, nie dotyczy to wyłącznie Polski, ale większości świata – bo koronawirus nikogo nie oszczędził. Szczególnie ten niechlubny wzrost można zauważyć w krajach, w których czasowo znajdowało się pandemiczne epicentrum. Mowa tutaj o Chinach, Włochach, Hiszpanii czy Stanach Zjednoczonych. Oczywiście to tylko pojedyncze przykłady.
Aby uzmysłowić sobie skalę tej tendencji, wystarczy zajrzeć do statystyk. U naszych najbliższych sąsiadów, w Niemczech, 2,2% spośród 2,5 tysiąca ankietowanych małżeństw wskazało, że podjęło decyzję o rozwodzie i to w okresie największych ograniczeń epidemicznych. Dla porównania dwa lata wcześniej wskaźnik chcących rozwodu wynosił jedynie 0,42% wszystkich tamtejszych małżeństw. Tymczasem w Portugalii tylko w maju do sądów trafiło 1000 pozwów rozwodowych. To pięć razy więcej niż kwietniu. W chińskich mediach społecznościowych istnieje natomiast specjalna grupa dyskusyjna „Pierwszą rzeczą po epidemii, jakiej chcę, jest rozwód”.
Jak wygląda to w Polsce? Wzrosła liczba wniosków o zakończenie związku małżeńskiego w drodze mediacji. Adwokaci zauważają też większe zainteresowanie ich usługami w kontekście rozwodów. Częściej niż dotychczas takie konsultacje z prawnikiem rzeczywiście kończą się pozwem rozwodowym. Brak jest jednak oficjalnych statystyk. Tym bardziej, że sądy od marca do czerwca praktycznie nie funkcjonowały, choć pozwy jak najbardziej można było w tym czasie składać. Adwokaci szacują, że przez całe wakacje wysyp pozwów wciąż będzie trwał. Rozpatrzenie spraw rozwodowych opóźnionych przez epidemię potrwa co najmniej do najbliższej jesieni, a nawet zimy. Oczywiście o ile wszystkie instytucje będą dalej funkcjonować normalnie.
Statystyki bez wątpienia nie napawają optymizmem, a na tym nie koniec. Życie w izolacji w wielu domach ujawniło przypadki przemocy domowej. O ile zwykle ofiary tego nie nagłaśniały, za to uciekały – do pracy, przyjaciół czy rodziny – teraz nie miały takiej możliwości. Efekt? We Francji od początku obostrzeń epidemicznych zgłoszenia dotyczące przemocy domowej wzrosły o 30%. W Argentynie nieco mniej, ale wciąż to zatrważająca liczba – 25%. W Polsce instytucje zajmujące się zapobieganiem i zwalczaniem przemocy w rodzinie również odnotowały wzrost zgłoszeń. W związku z tym w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej interweniował nawet Rzecznik Praw Obywatelskich.
W izolacji nie lubimy się
Wróćmy jednak do głównego wątku. Skąd bierze się wpływ izolacji w czasie epidemii koronawirusa na większy wskaźnik zdrad i rozwodów? Przede wszystkim partnerzy spędzali ze sobą dużo więcej czasu niż dotychczas. Nie wychodzili do pracy, bo oboje pracowali zdalnie, z domu. Nie spotykali się bezpośrednio ze znajomymi, a co najwyżej na videokonferencjach przez Messenger czy Skype. W razie kłótni nie mogli za bardzo nigdzie wyjść. Pozostawało im jedynie zamknięcie się w drugim pokoju, o ile oczywiście taki posiadali. Przebywanie w zamknięciu tylko z drugim człowiekiem 24 godziny na dobę przez kilka tygodni na pewno nie wpływa dobrze na psychikę. Zaczyna się być rozdrażnionym, zauważać coraz więcej wad partnera. Te przywary powoli górują nad zaletami.
Istnieje też druga grupa chętnych do rozwodu po epidemii. To ci, którzy czuli się źle w związku już wcześniej, a izolacja stała się dla nich ostatnim gwoździem do przysłowiowej trumny. W takich okolicznościach na pewno łatwiej utwierdzić się w swoich przekonaniach. Łatwiej też zauważyć różne zachowania u drugiej połówki. Choćby to, że całe dnie pisze z kimś na telefonie, ale nie chce rozmawiać z partnerem. Odbierając połączenie znika w drugim pokoju. Nie przejawia zainteresowania seksem. To symptomy zdrady, na które w normalnych warunkach prawdopodobnie nie zwróciłoby się większej uwagi. A przecież romansu nie da się zakończyć z dnia na dzień, tłumacząc kochance czy kochankowi, że „wybacz, ale mamy epidemię”.
Od takich podejrzeń do rozwodu rzeczywiście często nie jest daleko. Warto jednak te podejrzenia zweryfikować. Istotne jednak, by nie robić tego pochopnie i na własną rękę. Pod żadnym pozorem nie należy też stosować własnych podstępów, forteli czy metod zaczerpniętych z telewizyjnych paradokumentów. Szczególnie, jeśli romans partnera by się potwierdził, dokumentacja musi być przygotowana tak, by nadawała się do wykorzystania przed sądem.
Pełne ręce roboty
Tym właśnie profesjonalnie zajmuje się prywatny detektyw, który najczęściej współpracuje też z prawnikiem – adwokatem czy radcą prawnym. Na szczęście wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że przygotowując się do rozwodu, dobrze jest zawierzyć swój los komuś doświadczonemu, kto zajmie się sprawą kompleksowo. Epidemia koronawirusa, pociągając za sobą wzrost zdrad i rozwodów, wprost przekłada się więc na zainteresowanie usługami prywatnego detektywa i prawnika.
– Rzeczywiście, mniej więcej od maja po pewnym przestoju zauważamy więcej zapytań pod kątem rozwodów. Część osób chce potwierdzić, czy partner ma romans, a inni oczekują, że partner dopiero po wyjściu z izolacji będzie chciał „skoczyć w bok”. Jeszcze kolejni zamierzają się rozwieść, ale najlepiej tak, by wcześniej zebrać jakieś haki na partnera – tłumaczy Piotr Rembikowski, prywatny detektyw i prezes zarządu Detektonica Sp. z o. o., biura detektywistycznego z Wrocławia obejmującego swoim zasięgiem całą Polskę.
Jak wygląda realizacja takiego zlecenia? Podjęcie działań poprzedza długa i dokładna rozmowa z klientem. Potem następuje rozpoznanie – gdzie partner mieszka, gdzie pracuje, jakim samochodem się porusza, jaki jest jego schemat dnia. Kolejny krok to już obserwacja pod kątem tego, czy partner rzeczywiście ma romans. Często w parze z obserwacją idą działania, które profesjonalnie i bez zawahania są w stanie zrealizować tylko doświadczeni detektywi. – Niejednokrotnie wcielamy się w rolę pracowników administracji, agentów ubezpieczeniowych czy dostawców jedzenia. Wchodzimy w kontakt z sąsiadami, współpracownikami, a nawet bezpośrednio z samym obserwowanym. Wykonujemy setki zdjęć, a wszystko relacjonujemy w sprawozdaniu, do którego przygotowania obligują nas przepisy. Te materiały mogą zostać potem wykorzystanie w sądzie, oczywiście po konsultacji z prawnikami – mówi Rembikowski.
Detektywi z kancelarii detektywistycznej Detektonica prowadzili dziesiątki takich spraw. Każda z nich jest jednak inna i wymaga różnego zaplecza – od strojów roboczych, przez aparaty, niekiedy po drony. Osoba nie zajmująca się tym zawodowo najczęściej nie ma takiego przygotowania ani wiedzy praktycznej i teoretycznej. W konsekwencji robiąc coś na własną rękę, może popełnić nieodwracalne błędy.
Sprawa rozwodowa oczami detektywa
Wiemy już, że pary w związku z epidemią koronawirusa chętniej się rozwodzą. Przychodzą więc do detektywa, który zbiera dla nich materiały, najczęściej mające świadczyć na niekorzyść partnera. Tyle merytorycznie. Czas na przykład z życia wzięty.
Po zniesieniu najcięższych obostrzeń, kiedy już w miarę normalnie można było wrócić do pracy, wyjść do sklepu czy spotkać się w ogródku na kolacji ze znajomymi, do kancelarii Detektonica trafiła Pani Agnieszka. Była zdecydowana na rozwód, bo jak sama tłumaczyła – miesiąc spędzony z mężem na 40 m2 po prostu ją wykończył. Ciągle się kłócili, głównie o to, że mężczyzna nie robił zupełnie nic. Pracował tylko zdalnie od 9 do 17, a potem oglądał telewizję albo grał na konsoli. Często też korzystał z telefonu – pisał z kimś, uśmiechając się pod nosem, jakby Pani Agnieszki nie było obok. Niemożliwe było jednak przejrzenie jego smartfona, bo pilnował go jak okna w głowie. O jakimkolwiek wspólnym spędzaniu czasu, a tym bardziej o seksie, można było zapomnieć. Zresztą Pani Agnieszka widząc jego zachowanie, wcale nie miała na to ochoty. Wcześniej wydawało jej się, że mąż jest zupełnie inny. Wracając z pracy jechał na zakupy, robił jej niespodzianki, wychodzili do restauracji, do kina. Tylko w weekendy pozwalał sobie na to, co teraz prezentował codziennie. Choć klientka przewidywała, że kończąc izolację mąż zapewne znów „weźmie się w garść”, nie chciała już z nim być. Po prostu poznała jego drugą twarz i nabrała wątpliwości, czy aby na pewno jest z nią szczery i czy jeszcze zależy mu na ich związku. Chciała znaleźć i udokumentować coś, co z całą pewnością mogłaby wykorzystać przeciwko niemu w sądzie. Tak też się stało – prywatni detektywi podjęli się zlecenia. Wypytali dokładnie Panią Agnieszkę o męża i ich wspólne życie. Sprawdzili, gdzie mieszkają, gdzie mąż pracuje, jak tam dojeżdża. Postanowili też sprawdzić, co będzie robił przed i po pracy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Tydzień po powrocie do pracy stacjonarnej, mężczyzna opuścił biuro godzinę wcześniej niż powinien – o 15. Pieszo udał się dwie przecznice dalej i wszedł do nowego apartamentowca. Rozpytanie pracownika ochrony i zdjęcia wytypowanych okien wykonane od frontu budynku, doprowadziły do jednego wniosku – mężczyzna odwiedził inną kobietę. Po 45 minutach wyszedł i jak gdyby nigdy nic wrócił pod firmę, skąd autem ruszył do domu. Sytuacja powtarzała się kilkukrotnie, raz-dwa razy w tygodniu, najczęściej w poniedziałki lub wtorki. Można było wyciągnąć z tego jeden wniosek – mąż Pani Agnieszki miał regularny romans, który zapoczątkował jeszcze przed izolacją związaną z epidemią.
Oczywiście detektywi przygotowali sprawozdanie z podjętych czynności i razem z materiałem fotograficznym przekazali zleceniodawczyni. Pozew rozwodowy niebawem trafi do sądu…
Kancelaria detektywistyczna Detektonica, tel. 600 333 34
Opracował: Patryk Szulc
Źródła informacji: https://detektonica.com, https://dw.com, https://wgospodarce.com, https://zdrowie.wprost.pl, https://glamour.pl, https://isap.sejm.gov.pl, Inf. własna
#PrywatnyDetektyw #DetektywWrocław #BiuroDetektywistyczne #AgecjaDetektywistyczna #Zdrady #Niewierność #DowodyZdrady #DowodyNiewierności #Rozwód #Koronawirus #Covid #Alimenty #PodziałMajątku #WCzasachPandemi #Pandemia #Epidemia #PracaZdalna #PracaWDomu #HomeOffice